wpis20_1

Podróże małe i duże, kierunek Kraków

Ruszamy w trasę, przed nami Kraków i trzy starty. Będzie intensywnie, bo weekendowy grafik jest napięty. Kolejny raz chętnie wydłużylibyśmy dobę, niestety to niemożliwe dlatego grunt to dobra organizacja. No i na wstępie mamy już skuchę. Początkowo nocleg mamy zapewniony u znajomej – tak przynajmniej nam się wydawało. Ktoś tu jednak zapomniał dograć szczegóły (tym ktosiem jest jedno z nas…). „No cóż”- myślimy sobie, szukamy jakiegoś taniego noclegu na własną rękę. No i okazuje się, że termin 17-18 maja cieszy się ogromnym powodzeniem. Jak może być inaczej, w końcu ktoś w tym maratonie biegnie i na pewno nie są to sami mieszkańcy Krakowa i okolic! Po kilkunastu telefonach wreszcie się udało, mamy nocleg. Odetchnęliśmy z ulgą.

Nasza podróż przebiegnie dwuetapowo, już dziś ruszamy w okolicę rodzinnych stron, gdzie w promieniu kilkunastu kilometrów widać jedynie sady. W maju kwitnące jabłonie wyglądają cudnie, obawiamy się jednak, że deszcz zmył wszystkie biało-różowe płatki z każdego drzewa (z pięknych widoków nici – trochę sentymentalnie). Taki manewr pozwoli nam na zmniejszenie trasy o ok. 100km. Kolejny dzień to pobudka już o świcie, tak aby ok. godz. 5 ruszyć w trasę, prosto do Krakowa.

Jedziemy we dwójkę, ale spakować muszą się „trzy osoby”: biegacz, biegaczka i kibic w jednej osobie. Zapakujemy wszystkie niezbędne i zbędne rzeczy tak aby nie martwić się, że czegoś zabraknie. Przewidzieć należy każdą ewentualność zarówno na trasie biegu jak i podczas podróży.

Plan jest taki:

Sobota (biegniemy razem):

– godz. 11:00 bieg par na dystansie 2 km, do wygrania rowery górskie, jest więc szansa, że wrócimy do Warszawy na jednośladowcach;:-D

– godz. 12:30 bieg o Puchar RMF FM na dystansie ok 4500 m tu do wygrania kasa, jak nie wygramy rowerów to sobie je kupimy;:-P

Niedziela (Adi biega, Aga kibicuje – biegnąc od pewnego etapu obok – oczywiście w miarę możliwości):

– godz. 9:00 maraton, bagatela 42,195 km

W związku z tym, każde z nas zabiera sprzęt biegowy, tak aby było w czym biegać zarówno w sobotę jak i w niedzielę. Trzeba pomyśleć o strojach startowych oraz odzieży na rozgrzewkę, przewidując deszcz, niską lub wysoką temperaturę. Garderoba sportowa, ubrania na podróż, zegarki, pas do biegania, żele energetyczne, apteczka, parasol, kosmetyki, ręczniki i wiele, wiele innych niezbędnych i zbędnych rzeczy – wszystko to jedzie z nami. Nauczeni doświadczeniem, sami przygotowujemy wcześniej prowiant na drogę, nie ma co liczyć na stacje benzynowe czy okoliczne sklepy, po pierwsze zjemy to na co mamy ochotę, po drugie będzie to sprawdzony i smaczny posiłek.:-)

Witaj przygodo! Oby tylko nie zabrakło sił podczas startów. Jedno jest pewne, bieganie zdecydowanie sprzyja podróżom, mamy nadzieję że w przyszłości będziemy mieli szansę na udział w startach za granicą naszej pięknej Polski.