lizbona_01_slider

Podróż w biegu – kierunek Portugalia

24 lutego, godz. 12:10 – startujemy!

Ruszamy w naszą pierwszą wspólną podróż samolotem, może brzmi to infantylnie, ale cieszymy się jak małe dzieci. To będą dwa tygodnie tylko dla Nas.

lizbona_07

Bardzo często snuliśmy plany i kreśliliśmy palcem po mapie miejsca, które chcielibyśmy odwiedzić. Jesteśmy ciekawi świata, fascynują Nas nowe miejsca, z zazdrością podglądamy kolejne eskapady naszych znajomych. Ogromną radość sprawia Nam wspólne spędzenie czasu, którego w ciągu tygodnia stale brakuje. Wieczory są krótki, a o poranku przeważnie się mijamy. Ja w pośpiechu ubieram dresy, a Adi przygotowuje się do pracy. Zazwyczaj rzucamy do siebie tylko krótkie „Dzień dobry Kochanie”, potem jest szybki buziak na wyjście i rzucone w pośpiechu „Miłego Dnia! Zdzwonimy się później”. Do pełnej dyspozycji pozostają tylko weekendy, no i wspólne wyjazdy – a tych jak na razie jest niewiele.

lizbona_06

To nie będą typowe wakacje naszpikowane zwiedzaniem wszystkich muzeów i klasztorów, choć będziemy starać się poznać to co kryje w sobie Portugalia. To właśnie tam spędzimy całe dwa najbliższe tygodnie. Nie podoba Nam się też wylegiwanie na plaży z drinkiem w ręku, dlatego tradycyjnie stawiamy na aktywny wypoczynek! Planujemy solidnie wykorzystać uroki wybrzeży Portugali podczas codziennych treningów.

lizbona_04

Pierwszy przystanek to Lizbona, ale tu nie zabawimy zbyt długo. Planujemy tylko krótkie rozeznanie po mieście, wypijemy wino i ruszamy dalej! Stolicę Portugali zostawiamy sobie na deser. Następnego dnia zmienimy środek transportu na pociąg i pokierujemy się do punktu docelowego. Po ok. 3 godzinach jazdy zawitamy w Albufeira i tu spędzimy aż 10 dni. Cały wyjazd będzie w biegu! Czyli to co lubimy najbardziej. Postaramy się solidnie przepracować ten okres i wrócić do Polski naładowani portugalskim słońcem. Liczymy, że pogoda Nas nie zawiedzie i uda się pobiegać w krótkich gatkach. Będziemy Was na bieżąco informować jak sobie radzimy daleko od domu. Niestety nie udało się zabrać z Polski słoików, dlatego gotować planujemy sami. Nie będzie luksusów, jak nie zrobimy zakupów to nie będzie co wrzucić do gara. Co prawda walizki pękają w szwach, ale coś czuję że nie ominie nas też pranie 😀 Harmonogram będzie napięty, ale z dala od korpoludków, korków, mrozu i szarej Warszawy.

lizbona_05

Okres 10 dni spędzonych w Albufeira śmiało możemy nazwać obozem, nasz trener już zapowiedział szlifowanie formy. Kto jak kto, ale My już dobrze wiemy, co kryje się pod słowem szlif. Będą się sypały wióry, a pot lał strumieniami po skroniach. No cóż co kto lubi, trzymajcie za Nas kciuki. Wyniki same się nie zrobią, a my lubimy podnosić sobie poprzeczkę.

Wracając do „deseru”, o którym wspomniałam wcześniej, po 10 dniowej orce wracamy do Lizbony. Zatrzymamy się tu na trzy dni. W planach jest zwiedzanie miasta wzdłuż i wszerz, optymistycznie wybieramy opcję „na nogach”. Zrobiliśmy już mały rekonesans i tak naprawdę większość atrakcji jesteśmy w stanie zobaczyć spacerując / biec od punktu do punktu. Doświadczeni turyści przestrzegają przed wymagającym terenem, ale czym są uliczki Lizbony dla zeszłorocznych Rzeźników :)

lizbona_03

Jeden dzień poświęcimy na objazdówkę po plażach, mamy już kilka na oku. Jeśli znalezione opisy i fotografie w necie nie przekłamują obrazu to będzie pięknie i romantycznie. Podzielimy się z Wami każdym krajobrazem! :) Na bieżąco będziemy weryfikować plan naszej podróży, nie zamierzamy trzymać się sztywnych ram i wciskać nosa w przewodnik.

No to do usłyszenia i zobaczenia!

Zaglądajcie na nasze kanały.

Snapchat i Instagram jest do Waszej dyspozycji :)

lizbona_02